poniedziałek, 22 września 2008

"Dotyk" Teresa Szydłowska


Chrapy - ciepłe i miękkie, jak ukojenie,
Pod skórą pulsujące, zawiłe żywota ścieżki.
Grzywy - jak kaskad spienione strumienie.
Oddech - jedwabny, w powietrzu - niebieski.
Kłoda - tak zwarta, jak w jedności siła,
A sierść, tak śliska, że mokrą się zdaje,
Choć sucha ręka, która ją gładziła...
I zapach skóry: nozdrzom się wydaje, że
To pot z łąki o świcie zbierany.
Wszystkie te znaki, czują moje słabe dłonie,
Dotyk, utrwala obraz raz zastany,
Nie ogarniając, zamykam w nich... konie.
Teresa Szydłowska: Dotyk

Brak komentarzy: