poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Kochać...


„Trzeba kochać konia, na którym chce się jeździć, i dopiero kiedy wykształci się ta tajemnicza więź, którą można byłoby niezgrabnie nazwać odwzajemnionym uczuciem, gdyż język nie posiada żadnego innego określenia dla tej tajemnicy, dopiero wtedy jeździec doświadcza pełnego i nieograniczonego oddania ze strony konia, oddania każdemu uderzeniu swego serca, każdej myśli, i to dopiero staje się jazdą konną. Widzi się to wcale nie tak rzadko. W zależności od poglądów, jakie się reprezentuje, mówi się wtedy o utalentowanym jeźdźcu, potem plecie się coś na temat dosiadu; mądrzejsi mówią o szczególnie wyrobionym wyczuciu jeździeckim. Zaś całość jest zwana harmonią jeźdźca i konia. A to tylko serce.”

Clemens Laar: Konie mojego ojca



Brak komentarzy: